piątek, 24 sierpnia 2012

Ni pies ni wydra...

...czyli coś pośredniego między scrapuszkiem a zeszytem/notesem. Natchnęło mnie na zrobienie scrapuszka. Bo łatwo, szybko i przyjemnie. W sam raz na prezencik jak się ma tylko jeden dzień na działanie ;) Ale się nie udało. Zamieszały mi zeszyty ArteBanale i jej świetny kurs. Poza ty nie była bym sobą jakbym czegoś nie pozmieniała. Powstał  twór hybrydowy scrapuszkowo - notesowy


W środku jest kalendarzyk i notesik.


 Pod notesem zmieściła się kieszonka z wizytówkami wydrukowanymi na tagach z Galerii Papieru.


Na dokładkę powstał jeszcze notesik luzem


Bardzo fajnie mi się pracowało i czuję poważny niedosyt. Tylko wkłady do notesów muszę jakieś nabyć...i bindownicę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz