To drugi mój chleb. Pierwszy zbyt szybko się zjadł i nie zdążył na zdjęcia ;)
Tym razem jest to chleb pszenno - żytni na samodzielnie wyhodowanym zakwasie.
Przepis znalazłam tu. Wydawało mi się, że z całości to będzie za dużo i zrobiłam z połowy składników..Wyjęłam chlebki z piekarnika koło 14, a o 20 z dwóch bocheneczków zostało tylko pół :)
Dlatego nasze babcie rozsiewały legendy, że od świeżego chleba można się pochorować :D
OdpowiedzUsuńBo jakby się stado dziecisków dorwało, to z sześciu wielkich bochnów świeżego chleba (tyle piekła na raz moja babcia) nie zostałaby nawet piętka :D
A współczesna metoda 'zatrzymywania chleba na dłużej' to pieczenie na raz dużej ilości i zamrażalnik, polecam :)
Pewnie też do tego dojdę (zamrażarki) ale na razie mam frajdę z wypróbowywania przepisów :D
Usuńsuper! cieszę się, że się wciągnęłaś w chlebkowe szaleństwo!!
OdpowiedzUsuń