środa, 1 czerwca 2016

Nadrabiam zaległości

Siedzę w domu. Leczymy się. Ja z paskudnego kaszlu, a Duśka z rumienia zakaźnego. Nadrabiamy zaległości. Duśka w pisaniu, a ja we wszystkim ;).
Skończyłam album dla chrześnicy...zaczęłam 3 lata temu! Miałam do zrobienia ostatnie 3 miesiące z Jej pierwszego roku życia, więc jakoś poszło.





Zrobiłam notesy na prezenty.
W szarościach. A co.
Do kompletu powstaje kartka...mam nadzieję ;) Bo to prezent składkowy ;)




I taki zielono różowy...chociaż różowego nie lubię.





Jeszcze kartka na ślub. Bo się wybieramy po raz pierwszy od nie wiem kiedy.





I na koniec mata. 
Chyba najładniejsza ze wszystkich. Trochę mnie poniosło z wielkością i było ciężko przepchnąć toto przez maszynę. Ale skończyłam. Tak naprawdę to miesiąc temu ale zdjęcia robiłam tuż przed odbiorem.


4 komentarze:

  1. prace fajne, ale mata BOSKA!!! te kolorki! super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło, że Ci się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tak uważam, mata BOSKA! :) Cały raj tak jest :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurdelek, Kobieto! Album , mata, notesy , kartka..., ale poszalałaś! Pięęęękne prace:) Mata powalająca:) Zdrowiejcie Babeczki:)

    OdpowiedzUsuń