czwartek, 8 marca 2012

Zaległości kulinarne

Ostatnio więcej w kuchni siedziałam niż przy papierach. Szaleństwo chlebowe :D Mniam. I ćwiczenie cierpliwości - żeby je wreszcie upiec potrzebowałam ok 18-20 h. Było nieco nerwowo - czy wyrosną, bo u nas raczej chłodno? ;) Z tego przejęcia zapomniałam je posmarować czymkolwiek po wierzchu i takie matowe wyszły.
Żytni był nieco niemrawy ale one chyba tak mają.
Pszenny na zakwasie ze słonecznikiem.


Z przepisu znalezionego na Kocham Gary.

Żytni razowy  na zakwasie. Ten leniwy. Znaleziony również na Kocham Gary.

Był, a w zasadzie jest jeszcze graham. Dziś wyciągnięty z zamrażalnika cieszy moje podniebienie. Ale nie załapał się na sesję zdjęciową (wyszedł prawie tak ładnie jak jego poprzednik). Za to na zdjęcia zdążyło przed pożarciem tiramisu robione z przepisu na opakowaniu serka. Zrobione w ilościach hurtowych :D





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz